Po kilku
spacerach po Coimbrze zauważyliśmy pewną prawidłowość. Pełno jest tu chińskich
sklepików. Chińskich, w znaczeniu – sprzedających produkty wyprodukowane w Chinach, niemające nic wspólnego z dorobkiem kulturowym tego kraju. Chińskie
sklepiki spotkać można w każdej części Coimbry i kupić w nich w zasadzie
wszystko.
Początkowo
powiązywaliśmy te miejsca z polskimi odpowiednikami „1001 drobiazgów” czy też „Wszystko
za 5 ZŁ”, jednak podstawową różnicą między polskimi graciarniami, a tymi w
Coimbrze jest to, że w każdym z chińskich z sklepików można spotkać dokładnie
ten sam asortyment, w tej samej cenie. Pokusilibyśmy się wręcz o stwierdzenie,
że są to specyficzne sieciówki pod różnymi nazwami.
W sklepikach
można kupić w zasadzie wszystko oprócz jedzenia. Począwszy od elektronicznych
podróbek przeróżnych urządzeń, poprzez sprzęty domowe, meble, kosmetyki, zabawki,
artykuły biurowe, ubrania, buty… Jest tu wszystko!
Kiedy pierwszy
raz przekroczyliśmy próg jednego z większych sklepów tego typu, z wrażenia nie
wyszliśmy z niego przez kolejną godzinę. Są to miejsca stanowiące kompilację
prowincjonalnych bazarów, sklepików typu „1001 drobiazgów”, tanich stanowisk w
drogeriach, straganów odpustowych i Stadionu Dziesięciolecia. Wszystko w cenach z
najniższej półki, odpowiadającej równie
felernej jakości większości produktów. Jednak dla grupki Erasmusów
potrzebujących od czasu do czasu zakupić jakiś drobiazg do mieszkania, jest to
opcja idealna.
Podczas
dzisiejszej wizyty niestety zabroniono nam robić zdjęcia, więc nie pokażemy wam wszystkiego, ale zdecydowanie mamy
nadzieję, że klimat oddamy. Do tej pory zakupiliśmy zestaw wieszaków, szczotek,
zapachów do szaf, czepki do pływania i inne drobiazgi do mieszkania.
Kadzidełka o zapachu banknotów są bardzo trudno dostępne... |
Cóż, zaczęliśmy
od kolorowych i śmiesznych świeczek, a kończymy na refleksji o Portugalczykach.
Nie ma w tym jednak nic dziwnego. Ojczyzna Fado, to miejsce pełne serdecznych,
rozmarzonych i bardzo emocjonalnych
obywateli. Tak przynajmniej odczytujemy po pierwszych doświadczeniach i kilku lekcjach
z nauczycielką portugalskiego. Zdecydowanie każdego dnia ten kraj pochłania nas
coraz bardziej.
Zabieramy się
więc za planowanie kilku podróży, żeby jeszcze lepiej poznać Portugalię. I już
nie możemy się doczekać!
M&M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz